czwartek, 11 kwietnia 2013

Jak to było w Poznaniu

Co prawda troszkę z opóźnieniem, ale jak to mawiają lepiej późno niż wcale. Czas na mała relację z kolejnych badań genetycznych. Tym razem 8 kwietnia jechaliśmy do Poznania do Pani profesor, która omawiała problem genetyczny naszych dziewczynek w programie "Zielone drzwi". Pogoda była bardzo wiosenna, nareszcie. Podróż do Poznania przebiegła bardzo spokojnie. Jak wiadomo na wjeździe troszkę korków no i jeszcze więcej w centrum, ale gdzie ich nie ma. Dojechaliśmy na wyznaczoną godzinę i tak tez spotkaliśmy bardzo fajną rodzinkę, która nas rozpoznała właśnie z programu TVN. Oni również przyjechali aż ze Szczecina na badania genetyczne ze swoją córeczką. Porozmawialiśmy troszkę i następnie udaliśmy się na badania. Nasze księżniczki były bardzo dzielne, a Krzyś jako starszy brat cały czas opowiadał pani jakie to ma wspaniałe chostrzyczki. Dodatkowo zmotywowany powiedział wierszyk, którego nauczył się w przedszkolu. dziewczynki zaskoczyły Panią profesor, oczywiście pozytywnie. Następnie poopowiadaliśmy o dziewczynkach, naszych niepokojach i uwagach, które w miarę możliwości skrzętnie notujemy. Pani profesor powiedziała nam jakie badania zrobimy podczas tej wizyty i po ich wynikach będziemy mogli obrać konkretny kierunek. Pobrano materiał od dziewczynek do badań i mogliśmy wracać do domku. Krzyś był najbardziej ucieszony bo jak mi przy wyjściu powiedział, że widział Mondala i chyba jego brzuszek jest głodny, bo mu burczy. Czyż nie jest słodki? Droga powrotna była spokojna. Nie zdążyłem jeszcze wyjechać z Poznania, a nasza dzielna trojka już usnęła. Wróciliśmy do domku i wcale nie czuliśmy zmęczenia. To chyba za sprawą tej wiosennej pogody. Tak to właśnie wyglądało.     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz