Dziś Julcia i Karolcia to prawie
sześciolatki. Nasz upór i zaparcie przyniosły rezultaty. Nasze dziewczynki
komunikują się z innymi dziećmi. Śmieją się i rozrabiają. Mówią fajne wierszyki
(wczoraj na świątecznym kiermaszu, żeby nie było że ściemniam) i jak to
małe kobietki mają swoje humory. Ba ja bym nawet śmiał twierdzić, że są czasem
zbyt sprytne i wykorzystują swoją niepełnosprawność. Chociaż nie potrafią
chodzić i jeżdżą na wózkach inwalidzkich to nie przeszkadza im być
uśmiechnięte, wesołe i radosne. Wszystko to udało nam się wypracować wspólnymi
siłami. Wszystko to też dzięki dobrym ludziom, takim jak Wy wszyscy. Bowiem
sami nie poradzilibyśmy sobie z niepełnosprawnością i dużymi wydatkami. Każda
przekazana kwota, rzecz na licytację, pomaga czego dowodem jest stan Julci i
Karolci, a przecież miały być leżącymi dziećmi bez jakiegokolwiek kontaktu ze
światem. Zwyczajnie miały być roślinkami. Choć przed nami długa droga do
zdrowia Julci i Karolci to mocno wierzymy, że nam się uda. Wiem, że i wy
będziecie towarzyszyć nam w tej trudnej drodze.
Dziękujemy w ten przedświąteczny czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz