Nie wiem jak u was, ale u mnie śnieg się roztopił, ptaki
rozćwierkały, trawka jakaś jaśniejsza, czyli idzie wiosna. Pierwsze co mi
przyszło do głowy żeby choć przez chwilę podtrzymać tę radosną nowinę,
postanowiłem zrobić wiosenne porządki. No i zacząłem od porządkowania między
innymi spraw blogowych. To się z dokumentacji wyrzuciło, tamto trzeba przesunąć
żeby się zmieściło itd. Ktoś zapyta a co to za wiosenne porządki? Już
odpowiadam. Lepsze takie jak żadne. Jednak wracając do spraw porządkowych to
chyba najtrudniej było mi zmienić i dodać nowe orzeczenie o niepełnosprawności
naszych córeczek. Po policzkach spłynęła nie jedna łza i nie wstydzę się o tym
napisać. Czas mija, a jednak nigdy nie przestanie boleć. Sprawę potęguje to, że
w tym samym wątku są wszystkie orzeczenia dziewczynek. Dość dobrze widać jak ta
wstrętna choroba się rozwijała u naszych księżniczek. Postanowiłem, że nie będę
kasował starych orzeczeń, bo choć boli, to jest to moja osobista historia,
która uczy nie tylko mnie, ale każdego człowieka. Niech nam się nie wydaje, że
możemy mieć wszystko i tylko na własność. Cieszmy się z małych rzeczy i
doceniajmy wszystkie chwile naszego życia, bo może być inaczej. Pozdrawiam
wszystkich czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz