Nie bardzo wiem co napisać, bo zwyczajnie zaniemówiłem. Słodka akcja zakończona pełnym sukcesem. jedna rzecz nam nie wyszła. Zwyczajnie brakło ciasta. Jak przeliczyliśmy na koniec to było ponad 90-siat blach słodkości i było to stanowczo za mało. Jeszcze przed akcją obawialiśmy się czy taka ilość zejdzie, co z nią zrobimy itd. To co działo się zaraz po rozpoczęciu akcji jest dla mnie nie do pisania, przynajmniej dziś. Widząc z jak dużą pracę wykonują dziewczyny w punktach sprzedaży i długaśną kolejkę, która dokładnie wiedziała po co kupuje ten kawałek słodkości zupełnie się rozleciałem. Tego widoku nie da się zapomnieć i zawsze w trudnych dla mnie chwilach będę do niego wracał. Resztę dopiszę, jak się pozbieram.
No i super! Ludzie jednak cudni są, prawda? :))))
OdpowiedzUsuńOj tak Anetko :)
UsuńKażdy w głębi serca chce pomagać, tylko nie zawsze wie jak, ale jak juz jest okazja.... :) bardzo się ciesze, że się udało
OdpowiedzUsuńTo bardzo nam rodzicom pomaga zachować ciągłość rehabilitacji i leczenia dziewczynek oraz daje dużo pozytywnej energii.
Usuń