sobota, 30 marca 2013

Święta, święta

No i mamy wielką sobotę. Od rana razem z całą trójką dzieciaczków szykujemy święconkę. To naprawdę trudne zadanie. Przynajmniej tak to ocenił synek Krzyś. Żona oceniła to tak "jak się czwórka dzieci zabierze za zabawę to i sprzątania całe mnóstwo". Czyżbym to Ja był tym czwartym dzieckiem? Zostanie nam posprzątanie tego całego bałaganu i poświęcenie święconki. Mama dorzuciła mi i Krzysiowi całkiem gratis odkurzanie. Dziękujemy, kochana jest. Ciekawe dlaczego księżniczki nie dostały żadnej pracy, buntuje się Krzyś. No własnie, dlaczego? Następnie wytłumaczyłem sykowi, że to taka kobieca solidarność i nie spodziewaj się jakiś specjalnych rewolucji w tym temacie syneczku :) No cóż, troszkę z radością i troszkę ze złością zabieramy się za dalsze sprzatanie.

wtorek, 26 marca 2013

Nagranie do TVN

Nareszcie na blogu. Chyba tak własnie powinien brzmiec tytuł. Ostatnio wiele się u nas wydarzyło. Była ekipa z TVN przez sobote i niedzielę (dokladnie 9 i 10 marzec). Nagrywaliśmy materiał do programu "Zielone drzwi". Było dużo, ba bardzo dużo steru, ale tylko na poczatku. No dobra cała sobota była stresowa dla mnie i dla kochanej żony. Dopiero po nagraniu materiału, części wypowiedzi nas obojga byliśmy już spokojni. Niedziela już była super. Chwilami zapominaliśmy że kamera jest tuż obok. Zachowywaliśmy się całkiem normalnie, tak przynajmniej nam się wydaje. Podsumowując całość jednym zdaniem mogę powiedzieć Było Super. Ekipa, którą gościliśmy naprawdę profesjonalna. Zaczynając od samego podejścia do tematu dziewczyn, a kończąc na cennych uwagach. Wszystko powoli, bez pośpiechu. Panowie niczym bardzo dobrzy psychologowie potrafili wyciszyć człowieka i w bardzo naturalny sposób przejść do dalszej części nagrania. Ogromnie dziękujemy ekipie, która kręciła i przygotowała materiał.
Nie chodzi o to, że baliśmy się samego nagrania. Zawsze, ale to zawsze budzi się we mnie dużo emocji, gdy mam opowiadać historię naszych dziewczynek. Wydawać by się mogło, że przecież zaakcpetowaliśmy chorobę naszych księżniczek. Dokładnie tak jest, zaakceptowaliśmy, bo musieliśmy, bo chcielismy. Jednak na pewno nie pogodziliśmy się z tym faktem i sądzę, że nigdy się  nie pogodzimy. Dodaje nam to trochę więcej energii żeby walczyć o normalne życie naszych córeczek. Dalej szukać przyczyny ich choroby. Choroby, która powoduje, że Julka i Karolinka są niepełnosprawne.  

sobota, 2 marca 2013

Nowe okularki dla księżniczek

Całkie niedawno po dużych przygodach udało się dopasować okularki dla naszych księżniczek. Oczywiście najlepszą częścią tego wydarzzenia była sama wizyta u optyka. Wiadomo kobiety potrafią przebierac i wybierać, gdzie w końcowym efkekcie i tak biorą to na samym poczatku mieli w ręce. Gdy już dobrano oprawki i załatwiliśmy wszelkie formalności pozostało tylko czekać na ich wykonanie. Nareszcie nadszedł dzień w którym gotowe okularki dotarły do nas do domku. Pierwsze przymiarki nie przynisły oczekiwanego rezultatu i po chwili obie pary wylądowały na podłodze. No cóż, nie poddajemy się i zakładamy. Po godzinie walki niczym Syzyf z wielkim kamolem stwierdziliśmy pierwsze uszkodzenie oprawek, a miał być takie niezniszczalne. Szybciutko awaria została usunięta i dziewczynki znów mogły się cieszyć z rzutów oklarkami, a my z gimnastyki ufundowanej przez córeczki.



 
No właśnie tak teraz wyglądają nasze księżniczki. Coraz lepiej radzą sobie z noszeniem okularków. Mamy nadzieję, że po dwóch tygodniach walki nasze pociechy same będą się domagać dodatkowych par oczek.